czwartek, 17 czerwca 2010
Klima, a właściwie jej brak
Po pierwszej fali prawdziwych upałów okazało się, że padła nam w aucie klimatyzacja. Cichaczem, może nawet stało się to w zimie, ciężko stwierdzić bo dotąd dmuchało zimnym z powodu warunków panujących za oknem. Teraz okazało się, że dmucha ciepłym. I że jest spora różnica między tym, jak nagrzewał się biały golf z jasnoszarą tapicerką, a jak nagrzewa się niebieska bora z czarną tapicerką i czarnymi jak węgiel plasticzkami. Chwilę dosłownie postoi w słońcu i potem w środku jest piekarnik. Z naprawą borykamy się już drugi tydzień, bo w serwisie klimatyzacji nie byli w stanie stwierdzić, o co chodzi, elektryka na miejscu nie było. Nasz zaprzyjaźniony mechanik ma też jak się okazuje jakieś granice swojej mechanicznej wiedzy i odesłał nas do serwisu klimy, ale takiego z elektrykiem na miejscu. Usterka dotyczyła jak się okazuje wiązki, cokolwiek to jest, ale koszt całkowity zamknie się prawdopodobnie w trzystu złotych - mam nadzieję, że skutecznie. Wierzę, że pogoda na urlop trafi się nam taka, że będziemy korzystać - aczkolwiek nie za mocno, tylko tyle, żeby nie spływać potem, zwłaszcza dzieci nadają się teraz po wysiadce z auta do suszenia głów i przebierania mokrusieńkich koszulek. Dwa stopnie poniżej tego co za oknem w zeszłym roku zdawało egzamin. Oj jak boli jak się coś popsuje - człowiek do dobrego rzeczywiście się natychmiastowo adaptuje, w drugą stronę już gorzej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
wiązka... kabli czyli po prostu kabelki.
OdpowiedzUsuńz moich doświadczeń wynika tez ze nie tylko ustawienie odp. temperatury jest istotne ale także kierunek nawiewów. Ja ustawiam tak aby wiało do góry gdzieś pośrodku a boczne na okna..
Dokładnie tak mamy ustawione, dzięki!
OdpowiedzUsuń