W Karwi mieszkaliśmy w "Agawie" (spis bazy noclegowej dostępny jest na przykład tu: http://www.karwia.com.pl/nocleg.php i większość kwater ma swoje strony ze zdjęciami) - bardzo przyjemne miejsce, serdeczni i pomocni właściciele, duży plac zabaw dla dzieci z czyściutką i zadbaną trawą (aż się prosi chodzić po niej boso!). Miejsce zaskoczyło mnie na plus. W Karwi w przeważającej części jest schludnie i czysto, momentami skromnie, ale trawnik przystrzyżony i obejście zamiecione. Chodniki są dość wąskie i nie do końca jest przemyślana sprawa poruszania się z wózkiem, ale przejazd na plażę nie sprawiał problemów, wejścia też są przystosowane do wózków (a przynajmniej te kilka, które odwiedziliśmy). Dzieciakom najbardziej podobała się plaża (Maksymilian w pierwszej chwili coś wystraszył się morza, ale powolutku się oswoił i potem brykał jak najęty). Woda jaka w Bałtyku jest to wiadomo, więc nie ma co na to pomstować, plaża natomiast była cieplutka, piasek miękki i czysty. W wodzie dało się brodzić, Matyla raz nawet zażyczyła sobie kąpieli w kostiumie, szczęśliwie zamoczyła się do kolan. A szczęśliwie z tego względu, że wyjazd sponsorował imunoglukan - Matylka pojechała podziębiona, a po przyjeździe zaczął cherlać Maksio - po czym trzeciego dnia kompletnie się zakatarzył, na przeziębieniu się skończyło. Wyjazd ogólnie był bardzo pozytywnym doświadczeniem, na pewno poczułam się zachęcona do dalszych eskapad z nimi, bo są juz nieco podrośnięci i widać, że zmiana miejsca im się podoba i jest dobrą odskocznią tez i dla nas. Myślę, że w promieniu 200 km od Warszawy też trochę ciekawych miejsc się znajdzie, w pierwszej kolejności celujemy w park dinozaurów. Zasadzamy się też na odwiedzenie grodu Kraka, Matyldzi marzy się odwiedzenie smoka.
Podróże z maluchami - te bliższe i dalsze to duże wyzwanie, ale warto.
poniedziałek, 28 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz