środa, 21 kwietnia 2010

Louis Louis...

Wczoraj w ramach wieczornego odpoczynku i resetu a przy okazji poszerzania horyzontów i zasobu słówek z lengłidża (szczęśliwie dzieciaki chodzą spać lekko po 20.00, więc jest jkeszcze chwilka na takie luksusy) obejrzeliśmy nowy dokument Louisa Theroux (http://www.bbc.co.uk/iplayer/episode/b00s56gx/Louis_Theroux_Americas_Medicated_Kids/) - rzecz o amerykańskim szpitalu psychiatrycznym, gdzie diagnozuje i leczy się dzieci z różnymi zaburzeniami psychicznymi. Temat jak zwykle w przypadku tego dziennikarza kontrowersyjny, dodatkowo na plus jak dla mnie sposób montażu a przee wszystkim prowadzenia rozmowy przez Louisa - ma w sobie naiwność dziecka w zadawaniu pytań, ale potrafi też walnąć prawdę między oczy - błyskotliwie i bezpardonowo.
Zresztą nad stylem nie ma się co rozwodzić - warto obejrzeć coś jego autorstwa samemu, a o tym, jak oceniają go inni i jakie nagrody mu przyznali można zerknąć choćby w wikipedii.
Powtórzę się, ale kolejny raz poziom dokumentów BBC to wzór, do którego innym telewizjom (z rodzimą nie mam porównania bo pozbyliśmy się telewizora, mam wrażenie jednak że niewiele się zmieniło) brakuje poważnie dużo. Nie chodzi tutaj tylko o budżet - w tych filmach nie zobaczycie efektów specjalnych, ani wyczynów kaskaderskich, jednym z niewielu bajerów są zdjęcia z helikoptera no i pewnie trochę kosztuje tak dobry montaż - przede wszystkim jednak chodzi o treść - wagę podejmowanych tematów i sposób ich prezentacji. Sztuką jest - parafrazując Dawkinsa - mówić o rzeczach skomplikowanych w sposób prosty i zrozumiały. Wtedy rzeczywiście możemy mówić o spełnianiu jakiejkolwiek misji przez telewizję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz