środa, 13 stycznia 2010

Eko mania

Zdradziłam się już kilka razy ze swoim umiłowaniem produktów spod znaku "organic", "bio", "eko" i tym podobnych wynalazków, dostępnych (niestety!) głównie w naszej zaprzyjaźnionej "Zdrowej Żywności" - ale tu odnotowuję z przyjemnością, że warto odwiedzić eko regał czy dział będąc w dowolnym sklepie, bo można wyszukać prawdziwe perełki - a wybór, dostępność są coraz większe. Ewidentnie ten segment rynku rozwija się - co mnie nie dziwi i wypływa w sposób naturalny z powolnego i mozolnego bogacenia się rodaków oraz wzrostu świadomości, edukacji i tym podobnych czynników. Po zachłyśnięciu sie fast foodami nadchodzi powoli czas slow foodów. Produkty spod znaku bio są bardziej dostępne i popularne a co za tym idzie - również ich cena przestaje powoli powalać. Rzecz dotyczy nie tylko produktów spożywczych - ważne jest to, co wkładamy do ust i co w rezultacie współtworzy potem komórki ciała, ale istotne jest również, czym to ciało z zewnątrz traktujemy. Tutaj wybór też staje się coraz bogatszy - najwyraźniej jest zainteresowanie produktami pielęgnacyjnymi i coraz więcej jest firm skłonnych je wytwarzać czy sprowadzać i - sprzedawać. Co ważne i dla najmłodszych - zwykle produkty opatrzone certyfikatem BIO mają zdecydowanie krótszą listę składników, co potencjalnie jest cenne zwłaszcza dla dzieci ze skłonnościami do nadwrażliwości i alergii. Często wykorzystywane są naturalne, bogate w składniki odżywcze oleje (z migdałów, słonecznikowy, z awokado) i olejki eteryczne, a także wyciągi roślinne (na przykład cenny i dobroczynny dla skóry aloes).
Wśród produktów przeznaczonych do kąpieli moją uwagę zwróciła nowość - Mia organic, olejek do kąpieli. Wcześniej używaliśmy bardzo delikatnego i przyjaznego Balneum, ale chętnie próbujemy nowych rzeczy, a maluchy już podrosły, więc można poeksperymentować. Olejek w kontakcie z wodą zmienia się w przyjemną emulsję, skóra po użyciu jest mięciutka i nawilżona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz