środa, 17 lutego 2010

Pasta cukrowa

Kiedyś tam czytałam o paście cukrowej na forum wizaz.pl, temat na jakiś czas zarzuciłam, poszłam na łatwiznę z depilatorem mechanicznym, ale w końcu wrastające włoski i natężenie bólu doprowadziły mnie do dalszych poszukiwań. Pasta z opisów wydawała się być doskonała. Zaopatrzyłam się w ten egzotyczny specyfik na allegro i uzbrojona w wiedzę z forum ruszyłam do boju. Miłe zaskoczenie - depilacja rzeczywiście mniej boli, skóra zostaje po niej jedwabiście wręcz gładka, wydepilować można dosłownie _wszystkie_ niechciane włochy.
Słoiczek skończył się szybko, zdecydowanie za szybko jak na swoją cenę i pojemność, z racji niziutkich kosztów składników i dostępnych przepisów postanowiłam sama uwarzyć taką pastę. Szło tak sobie, długie gotowanie karmelu i próba utrafienia w dobry moment kiedy pasta jest jeszcze nie twarda, a już nie zbyt lepka - czasochłonne; raz całość mi się sfajczyła i jeszcze garnek do szorowania miałam w gratisie.
Ostatnio postanowiłam przeczesać w poszukiwaniu przepisu strony anglojęzyczne, bo na wszystkich polskich jak mantra - ta sama formuła, z cukru, wody i soku z cytryny - ciężka do wyczucia kiedy pasta jest gotowa - sprawdzałam w czasochłonny sposób - kropelka na taleryk, talerzyk do lodówki i po chwili - kontrola jakości. Przepis wyszukany ostatnio nie ma tej słabości (wszystko opisane jest w gramach i stopniach Celsjusza), pasta wyszła mi w idealnej konsystencji dającej się wydłubać ze słoja, dość miękkiej i wystarczająco lepkiej.
Przepis idzie tak: 300 g cukru, 40 g wody, 6 g kwasku cytrynowego. I teraz szykujemy z tego mieszaninę, która musi osiągnąć tzw. firm-ball stage (termin z cukeirnictwa jak mniemam) - ważne są proporcje oraz utrzymanie przez minutę po zagotowaniu temperatury 118-120 stopni (przydatny jest termometr kuchenny). O wiele łatwiejszy przepis, chociaż wymaga posiadania wagi i termometru - pewnie da się i bez, ale tak jest łatwiej. Wiosna tuż tuż, czas zacząć poskramianie niechcianych włosków (szkoda, że nie można przetransferować ich od razu w miejsca chciane - co by to była za fryzura...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz