poniedziałek, 20 września 2010

(Prawie) jesień

Pogoda ostatnio nie rozpieszcza, tak szybko zrobiło się chłodno, znowu nie zdołałam się przestawić i mam wrażenie, że ciągle mi chłodno. Popijam ciepłe ziółka, opatulam się w wyciągnięte z zakamarków szafy wełniane skarpety i obszerne polary. Codzienne bieganie trochę pomaga, ale jednak to co innego - bo biegnąc na prawdę szybko robi się cieplutko, nawet przy ujemnej temperaturze i o ile się nie zatrzymam, to w komforcie dobiegam do ciepłego domku. W codziennym funkcjonowaniu i dojazdach zbiorkomem jest inaczej, w autobusie i ciuchci gorąco, na przystanku zimno, podbiegam do autobusu - znowu gorąco, w pracy klima - chłodno i sucho. Do tego ze wszystkich stron prychaczo-kichaczo-kasłacze, w końcu i ja się przyłączyłam do tego trendu.
Od początku września dzielnie łykam zachwalany wcześniej przeze mnie imunoglukan (dzieci też tym cudem traktuje, oni w syropie, my w kapsułkach wyciąg z boczniaka wciągamy) i mam nadzieję, że pomoże tak dobrze jak rok temu. Warto nad odpornością popracować, bo idzie brzydsza i zimniejsza połowa roku. Przyszłym mamom (również wśród naszych bliskich znajomych - buziak, dziewczyny!) polecam dodatkowo kurację z probiotyków - doustnych i tych ginekologicznych, bo ciąża często wiąże się z większym narażeniem na przerost nieprzyjemnych mikrobów. Z tych pierwszych probiotyków warto wypróbować Dicoflor - ma odpowiednio dużą dawkę bakterii i odpowiednie szczepy, poleciła mi go pediatra i okresowo stosujemy wszyscy, polecany jest również w ciąży, zwłaszcza, jeśli w rodzinie występuje alergia. Z drugiego rodzaju warto spytać w aptece o Trivagin - duże opakowanie wychodzi korzystnie pod względem ceny, szczepy sa dopasowane do naszej szerokości geograficznej, a opakowanie można trzymać w temperaturze pokojowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz