Pojawienie się Matylki na świecie wprowadziło jeszcze jedną zmianę w naszym życiu - zaczęliśmy oszczędzać. Szczęśliwie jeszcze w czasach przed sławetnym kryzysem. Od każdej zarobionej, nawet najmniejszej kwoty - 10% szło do bankowej skarpety. Zaskakująco uzbierała się z tego całkiem okrągła sumka (zwłaszcza, że wcześniej było słownie z e r o). Dodatkowo, z wrodzonej oszczędności (tu podejrzewam geny Babuni z poznańskiego), zawsze patrzyłam na stosunek jakość / cena i starałam się wyszperać najlepszą ofertę na tę samą rzecz - i tu Internet jest wielkim ułatwieniem. Wszelkie porównywarki cen, możliwość spojrzenia w cenniki różnych sklepów, to nieoceniona pomoc w zakupach, zwłaszcza, gdy ma się ograniczoną mobilność. Sporo kupuję przez sieć - ostatnio głownie yerba mate (mój ulubiony sklep to yerbamatestore - wietrzę tu cały temat na osobną notkę zdecydowanie!), apteczne kosmetyki i różności z allegro. To ostatnie pomaga mi również upłynnić rzeczy niepotrzebne w sposób dotychczas bezproblemowy. A sprzedawałam już tak dziwne rzeczy jak używane wózki, gondolkę do peg perego (kupioną miesiąc wcześniej na allegro zresztą), niszowe książki, spsute komórki, stare play station, historyczny aparat foto. Jak tak dalej pójdzie to na starość będziemy bogaci, o ile wcześniej nie roztrwonimy wszystkiego na dzieciaki.
Są rzeczy, na których nie oszczędzamy lub w ostatniej kolejności. Wychodzę z założenia, że jestem tym, co jem (i piję), więc kupujemy rzeczy co najmniej przyzwoite. Wolę sama przygotować coś z półproduktów i oszczędzić w ten sposób, niż korzystać z przetworzonej masówki. Czasem owszem, kiedy Max się urodził to przez chwilę nawet całkiem często jadaliśmy śmieciowe jedzenie. Na co dzień jednak pełne ziarno, owocki, warzywka, kiełki, kozi nabiał, jajka "0" i tym podobne wynalazki (w niedzielę mamy święto rozpusty i wtedy na przykład lody - zwłaszcza te z Malinovej (mniam mniam…) albo od Grycana). Szczęśliwie kolejne sklepy typu organic / eko / slowfood powstają w stolicy i dzięki temu zwiększa się zarówno dostępność, jak i konkurencja cenowa. Ostatnie odkrycie w tej materii to sklep evergreen - konkurencyjne ceny i przyjaźnie dla klienta. Aż zgłodniałam od tych rozważań, czas na przekąskę.
sobota, 27 czerwca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz