wtorek, 30 czerwca 2009

phil & teds – czyli o wózku (prawie) doskonałym

W pierwszym poście wymsknęło mi się coś o dylematach wózkowych, teraz czas na rozwinięcie. Nie jestem wózkową maniaczką i obecny wózek jest trzecim z kolei. Poprzedni był x-lander xa (mocno taki sobie, pozbyłam się go bez żalu, mała gondolka i niewymiarowa spacerówka, dodatkowo telepiące się przednie skrętne kółka, musiałam wysłać go do serwisu choć przyznaję, że naprawa odbyła się sprawnie i wózek dalsze pół roku jeździł bez dalszych awarii). Widziałam, że nowe modele mają poprawioną stylistykę (ale „już to gdzieś widziałam…”) i nowe kolory, w tym ciekawy, soczysty zielony. Podobała mi się też firmowa, kwadratowa parasolka. Mój zapewne jeszcze komuś służy, był mało zniszczony, a wyglądał na konstrukcję dość solidną. Później Matylka przesiadła się do Peg-Perego Pliko. Bardzo przyzwoity wózek, pozbyłam się go głównie z powodu czarno-różowej – w moim odczuciu mało chłopięcej – tapicerki. Gdyby nie to, pewnie zostałby jako drugi. Kiedy na świecie pojawił się Maksio dokupiliśmy do niego gondolkę i miało to być tymczasowe rozwiązanie, ale okazało się, że kawaler w gondolce drze się jak obdzierany ze skóry, nawet funkcja kołyski mu się nie podobała. Matylka zbuntowała się na jeżdżenie na stojąco i powiedziała, że chce siedzieć w swoim wózku. Trochę byłam w kropce, ale szczęśliwie jakiś czas wcześniej na spacerze w parku Szczęśliwickim zobaczyliśmy potencjalne rozwiązanie naszych bolączek. Wygooglaliśmy podpatrzoną na metce firmę i okazało się, że jest to wózek podwójny, ale nie bliźniaczy, a dla rodzeństwa z małą różnicą wieku – phil & teds. Poczytałam co i jak, obejrzałam filmiki, wózek zapowiadał się ciekawie, pozostała kwestia - jak go kupić. Czasem pojawiał się na allegro, niektórzy sprowadzali go na własną rękę. Nie miałam za bardzo do tego głowy i wtedy okazało się, że jest już pierwszy polski przedstawiciel phil & teds w Polsce – everbaby. Złożyliśmy zamówienie i z pewną taką nieśmiałością czekałam na wózek, który widziałam na żywo raz i to przelotnie. Wózek przybył, po drodze były perypetie z przednim kółkiem, które już w kartonie było uszkodzone – ale okazało się, że sklep ma ludzką twarz i następnego dnia nowe kółko było u nas! Matylda była zadowolona bo siedziała sobie w wózku – i to nowym – a Maksencjuszowi namiot na półpięterku bardzo się spodobał, spał tam jak suseł. W domu zbawieniem okazał się leżaczek, wyszło na to, że przy nieszczęsnych kolkach nie pomaga przy usypianiu nic innego, jak tylko kołysanie w tej jednej płaszczyźnie góra-dół. Po roku wózek nosi niewielkie ślady użytkowania, nie mieliśmy żadnej awarii - a wózek jest mocno eksploatowany. Jest jeszcze jeden efekt uboczny posiadania tego wózka – mianowicie wzbudza on duże zainteresowanie na spacerach i nie raz zagadnięcie o wózek stało się dobrym punktem wyjścia do ciekawej pogawędki przy piaskownicy.

3 komentarze:

  1. No tak wózek wzbudza zainteresowanie, ale powiem szczerze, że mnie już to męczy, bo na każdym spacerze słyszę to samo "ojej tam jest jeszcze drugie dziecko", "ale to z tyłu nic nie widzi" -u mnie dzieci jeżdżą już jeden za drugim :). Naprawdę czasami biorę na spacer "parasolkę" a synek wędruje pieszo, bo męczą mnie te uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście, błędne rzekonanie o gorszym położeniu pasażera z tyłu może psuć krew. CZasem odpowiadam, że gorzej miałby, gdyby został w domu, a tak jedzie sobie jak panisko na swoim miejscu. Numer z parasolką u mnie na razie nie przejdzie, wcześniej jedno lub drugie stwierdza, że na rączki, a skoro jedno to i drugie, a to już ponad moje siły. Myślę, że z czasem więcej będzie na ulicach phil&tedsów, w końcu sporo osób ma pomysł pod tytułem jedno po drugim - choćby patrząc po naszym podwórku, gdzie w tej chwili to model dominujący. Pozdrowienia dla dzielnej Mamy!

    OdpowiedzUsuń
  3. witam
    za kilka miesięcy zostanę mamą po raz drugi,zdecydowałam się na zakup wózka phil&teds. Mieszkam w Bydgoszczy, często przemieszczamy się po kraju,uparcie szukam sklepu w którym mogłabym "na żywo" obejrzeć istniejące w katalogach modele tych wózków, porównać kilka, wsadzić małego i dopiero kupić.Proszę o podpowiedz

    OdpowiedzUsuń