wtorek, 18 maja 2010

Wody brak

Od wczoraj wieczór nie mamy wody i przerwa potrwa jeszcze dłuższą chwilę. Przy tej okazji można sobie zdać sprawę, jak dużym luksusem jest posiadanie wody w kranie, na co dzień zupełnie nie zwraca się na to uwagi, a jak zabraknie to dramat. Karteczki z ogłoszeniem wisiały wcześniej, więc wczoraj nastawiłam jeszcze ostatni raz zmywarkę i pralkę - będą miały teraz dwudniową przerwę. Matylda dzisiaj sprawdzała brak wody w kranie i podziwiała kolor wody w wannie (napuściliśmy wczoraj do pełna, do kompletu do wiaderka, miski i dużego garnka) a także zastanawiała się, gdzie się wykąpiemy. Kąpiel w misce zabrzmiała jej mało przekonująco - ciekawe, czy też będzie chciała w zimnej, bo do swojej kąpieli uparcie dolewa zimnej wody i twierdzi, że taka najfajniejsza. Chlapią się tą lodowatą z Maksiem i jest ubaw po pachy, dla nas mniejszy, bo ktoś musi posprzątać. W przedszkolu od samego progu Matylda wymieniała się niusem z koleżankami też mają burą wodę w wannie i sucho w kranach. W domu tradycyjnie mamy spory zapas wody do picia w butelkach, ponadto działa oligocenka więc z tym nie ma problemu, umyć się jakoś też damy radę, mokre chusteczki pomogą. Jednak wyfdarzenie jest na tyle rzadkie i na tyle upierdliwe, że mojej myśli dzisiaj koło tego braku wody krążą. MAm nadzieję, że po bieganiu dam rade się doszorować w misce, najwyżej się wproszę do kąpieli po rodzinie w innych dzielnicach. Basen zamknięty, fryzjer też, temat jest na ustach wszystkich. A tylu obywateli tego padołu łez nie ma dostępu do czystej wody pitnej - nie przez dwa dni, ale zawsze - jakiś czas temu widziałam plakaty akcji budowania studni w Sudanie. Przysłowie na dziś - bardziej doceniać co się ma, bo stracić można raz-i-dwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz